rycz, mała, rycz; płacz, maleńka, płacz - czyli jak przedwcześnie osiwieć
I chociaż nijak nie zamierzam
tych errorów usprawiedliwiać, doświadczenie podpowiada mi, że my też trochę
mamy na sumieniu. Co prawda jest to doświadczenie zbudowane na metodzie prób i
błędów, ale chyba przez to mam w ogóle coś do powiedzenia. Tak więc powiem.
Bez przywiązania miłość kuleje
Być może brzmi to strasznie i
psychopatycznie, a pary doświadczające związków na odległość powiedzą, że mam
coś nie po kolei. Ale w moim odczuciu tak właśnie jest. Nie mówię tu o szalonym
stalkowaniu, smutnym obserwowaniu okien ukochanego, kiedy się pokłócimy, ani o
potrzebie nadmiernego okazywania uczuć przy innych ludziach. Mówię o tym, co
czujemy, kiedy wiemy, że urazimy uczucia drugiej osoby. O tym, czy potrafimy
ugryźć się w język i nie wysunąć argumentu, który chociaż niezbywalny, zadziała
z siłą bomby rzuconej z powietrza. A jeśli kłótnia była ważna i argument musiał
paść, czy umiemy go przedstawić bez nadprogramowego obwiniania. Czy umiemy
przepraszać. I panom nie zawsze to wychodzi, ale kto powiedział, że to oni
zawsze muszą udobruchać swoje urażone księżniczki? Każdy odpowiada za własne
słowa, niezależnie od tego, co go wcześniej spotkało.
Zraniony człowiek boi się na nowo
przywiązywać, żeby znów nie bolało. Ale bez przywiązania nie da się zaangażować
w związek i nie jest się do końca szczęśliwym. A podczas kłótni i rozstania i tak boli tak samo. Bez sensu.
Zazdrość jest dobra… do czasu
Jak będziemy zbyt zazdrosne,
panowie się wkurzą. Jak nie będziemy zazdrosne, będą próbowali dać nam mniejsze
lub większe powody do zazdrości. Zwariować można. Jedyne, co można na to
poradzić, to nauczyć się balansować między płonącymi pochodniami. Bo jakim
cudem facet przyznaje się skruszony, że na koncercie obtańcowywała go jakaś
niewiasta, ale zwrócenie uwagi, że to jest bardzo nie na miejscu, żeby jego
przyjaciółka przyjmowała go w samej bieliźnie, prowadzi do awantury?
Nie jesteśmy nieomylne
I oni też nie.
I oni też nie.
Ani żele, ani hybrydy, ani nawet
naturalne pazurki wyhodowane siłą uporu i tonami zjedzonych tabletek ziołowych.
Raz, że są kosztowne, dwa, że złamany paznokieć cholernie boli, nawet taki
sztuczny, a trzy, że to po prostu brzydko. Panom nie wypada podnosić ręki na
kobietę i z tym się zgadzam w 100%. Ale skąd pomysł, że nam wolno?
Oni też czują
Mimo że czasami wydaje się, że
jest wręcz na odwrót. Nadmierne opanowanie u panów może prowadzić do furii u nas, ale
męskie pretensje są chyba jeszcze gorsze. To graniczy z osiągnięciem zenu, ale
warto spróbować zatrzymać się w miejscu, do którego planowałyśmy dobrnąć w
dyskusji. Gratisowe wrzuty na jego znajomych i sposób bycia i tak go nie ruszą.
A są zupełnie niepotrzebne.
Awantura o klopsy ze słoika
Jeśli między Tobą a Twoim facetem
na początku związku dochodzi do kłótni, i to o klopsy, możliwości są dwie. Albo
jest między Wami jakiś poważny problem, który TRZEBA rozwiązać, albo trafiłaś
na ciekawe indywiduum. Albo smakosza. Nie czuję się kompetentna, żeby orzekać, co
z tym zrobić.
Ale jak trzeba, wyraź jasno swoją dezaprobatę
Na przykład, kiedy luby zapyta Cię w czasie randki w dzień kobiet, czy chcesz dostać kwiatka.
Wcale nie lubimy ckliwych rycerzy
na białych rumakach
Jeśli kiedyś powiedziałaś swojemu
facetowi, że mógłby zachowywać się jak Twój rycerz, jeszcze będziesz przeklinać
ten dzień. Oczywiście, że miłe niespodzianki i romantyczne gesty i staranie się i traktowanie nas
jak księżniczki jest super i serdecznie to polecam… panom. Żeby wzięli pod
uwagę.
Ale jeśli trafisz na pana, który
będzie na każde Twoje zawołanie i zwyczajnie nie będzie miał własnego zdania,
daję Ci maks. miesiąc we względnym spokoju psychicznym. Później przyjdą złości
i zgubne poczucie, że wszystko Ci wolno.
Nie mieszaj w kłótnie osób
trzecich
Oczywiście, że możesz się komuś
zwierzyć, bo czasami przecież człowiek chce eksplodować z bezsilności. Ale do
zwierzeń proponuję przyjaciółkę, która nie postanowi interweniować. I będzie
Twoją przyjaciółką, a nie jego lub taką, którą zapoznaliście razem. Interwencję
jego otoczenia zostaw sobie na sprawy ekstremalne.
Daj mu trochę czasu
Krew może zalać, jak słyszy się
te wszystkie herezje. Ale z czasem – zwykle dłuższym niż ten potrzebny nam –
przychodzi opanowanie. Moment godzenia się jest mega.
To co, guglujemy jakieś sposoby na opanowanie czy macie inne metody?
Komentarze
Prześlij komentarz