Ewa / normalność

Na samym wstępie ślę Ci szeroki uśmiech i wielkie DZIĘKUJĘ – Twoja obecność tutaj to nieodłączna część tego miejsca. Usiądź wygodnie, zakop się w kołderkę i przygotuj grzaniec (herbatkę/kawę) – tak się tutaj funkcjonuje, nic na to nie poradzę (i poradzić nie chcę). Jeśli masz ochotę pogadać albo przybić wirtualną piątkę, odezwij się na mail lub przez Facebooka – a jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o mnie i tym miejscu, po prostu scrolluj dalej. I nigdy nie odmawiaj sobie żelek! :)

Jak już pewnie zdążyłaś się zorientować, mam na imię Ewa i jestem niepoprawną pasjonatką Bałkanów. Czytam, słucham, oglądam i ogólnie lubuję się we wszystkim, co spotyka się z moim (nigdy niesprecyzowanym) gustem. 60% zdań wypowiadanych w ciągu doby wychodzi z mojej głowy w języku serbskim i pokrewnych powstałych w wyniku zbyt częstotliwego przeplatania się z językiem polskim. W czasie, kiedy nie taplam się w popkulturze, lubię spacerować, kupować sukienki, pić piwo ze znajomymi i głaskać psa. A jak pada, leżeć i turlać się z bezsilności po łóżku. No i pisać bloga, którego blogiem nigdy nie nazywam.

A o czym piszę? O wszystkim tym, co jest mi bliskie, co mnie zachwyca i wkurza. Zasadniczo jest to tak zwany blog lifestylowy, choć określenie „bloger" powoduje, że przechodzi mnie dreszcz. I nie jest to dreszcz ekscytacji, nieee. Dla porządku (i dla tych, co mówią, że o wszystkim = o niczym) funkcjonuje tu aż osiem krain moim słowotokiem płynących:

(Nie)codzienność to taka kategoria najogólniejsza, najuniwersalniejsza i najlepiej przypominająca, że codzienność tak naprawdę zawsze jest na swój sposób niecodzienna (i niedefiniowalna!). To taki zbiór felietonów i tekstów absolutnie niezorganizowanych, które mówią o tym, co absolutnie codzienne i zwykłe, ale w jakiś sposób ważne.

Katowickie opowieści to kategoria, która rozwinęła się w ciągu przysłowiowej nocy - wyjazd do Lublina nie tylko wywołał fale tęsknoty za moim Śląskiem, ale też zdradził istnienie uczuć, których nie do końca byłam świadoma. Ten cykl jest odpowiedzią na wszystko to, za czym tęsknię i do czego chciałabym wrócić w nieco dalszej przyszłości.

Kultura to w zasadzie w moim przypadku mieszanka dwóch głównych wątków: kultury bałkańskiej i popkultury w skali szerokiej, bo światowej. Kulturą w zasadzie jest wszystko, czemu by zatem tego nie opisać?

Opowieści sprzed dekady powstały z myślą o takich chwilach, kiedy wracają sympatyczne wspomnienia z dzieciństwa. I chociaż niedawno sobie uświadomiłam, że rozgrywały się dawniej niż przed dekadą, uparcie twierdzę, że tak nie jest (a opowieści sprzed półtora dekady już nie brzmią tak kól). Tutaj są ukryte wszystkie W.I.T.C.H.-e, pamiętniki, szkolne przygody i inne wspaniałości.

Lubelskie epizody to zbiór tego, co piszę o Lublinie i pod wpływem Lublina. My kontra życie w nowym miejscu.

Poradnik alternatywny to jedyny rodzaj popularnych poradników, który uznaję. Tylko tu dowiesz się, jak funkcjonować w trudnych czasach wyprzedaży i co faceci uwielbiają w naszym zachowaniu. To taka ostrzałka dla ironii, od czasu do czasu sobie przypomnę i zatemperuję, zwłaszcza, jak ktoś mnie zainspiruje.

Podróże chyba nie wymagają wyjaśnienia – to moje wrażenia z wypraw dalszych i bliższych, niekoniecznie w konwencji relacji. Ale zawsze powiem, gdzie można się pohuśtać pijąc kawę albo gdzie warto powędrowniczkować.

Tymczasem w naszym świecie jest super-ekstra-mini podkategorią, bo choć dotyczy tematu szalenie dla mnie ważnego, ma też bezpośredni związek z moim życiem prywatnym. Jednak życie w związku polsko-serbskim po prostu TRZEBA uwiecznić, więc czasami, tak troszeczkę, się złamię. I uwiecznię.

Leniwa niedziela to w zasadzie plac zabaw: mała porcja popkultury wszelakiej wykopanej w Internecie. Linki do ładnego, miłego i kreatywnego.

Jest też zakładka Bałkany, bo Bałkany są wszędzie i Bałkany kochać trzeba. I kropka. A wszystkie informacje, przywitania i rozmowy kolekcjonuję tu:


INSTAGRAM