leniwa niedziela #1
Paragwajskiemu fotografowi, Jorge Saenzowi, tak po prostu znudziło się cykanie zdjęć z podróży. Tu kanion, tam dżunga... pff, chleb powszedni. Na szczęście na ratunek szybko ruszyły dinozaury. Nic to, że plastikowe, bo dają radę jak mało co. Bezapelacyjnie podbiły moje serce!
O podróży w nieznane opowiada Weronika, prywatnie moja znajoma z równoległej klasy. Ogromny szacunek za wszystkie kreatywne wpisy, kciuk mnie boli od lajkowania, dziewczyno...
Niedawno Luby nawoływał mnie do zawiązania znajomości ze Spotify. Zawiązałam. Słucham jak dzika.
W aplikacji jest mnóstwo składanek, i to bardzo przemyślanych, fajnie pokrywają się z czynnościami, do których są dedykowane. Z okazji niedzieli podrzucam mojego najnowszego faworyta.
O podróży w nieznane opowiada Weronika, prywatnie moja znajoma z równoległej klasy. Ogromny szacunek za wszystkie kreatywne wpisy, kciuk mnie boli od lajkowania, dziewczyno...
Niedawno Luby nawoływał mnie do zawiązania znajomości ze Spotify. Zawiązałam. Słucham jak dzika.
W aplikacji jest mnóstwo składanek, i to bardzo przemyślanych, fajnie pokrywają się z czynnościami, do których są dedykowane. Z okazji niedzieli podrzucam mojego najnowszego faworyta.
Gazeta zawsze pod ręką
Trik stary jak świat. No dobra, nie aż tak, ale trzeba przyznać, że od czasu, jak odkryłam go w internetach w czasach gimnazjum, upłynęło sporo wody... Mimo to gdy wyszłam tak na salony województwa śląskiego (nie, nie tylko ŚLĄSKA, if you know what I mean), dostałam kilka pytań o to, co mi się stało z paznokciami. Tak więc odpowiadam.
Ze względu na to, że nigdy nie pokusiłam się o zrobienie zdjęcia swojej wersji drukowanych paznokci (może dlatego, że takie zdjęcia niezmiennie kojarzą mi się z ozdabianymi parówkami...), proponuję wygooglować sobie efekty, a ja szybciutko mówię co i jak: malujemy paznokcie na biało i czekamy aż zupełnie wyschną -> wycinamy z szarej gazety prostokąty wielkości paznokcia -> polewamy wycinek spirytusem salicylowym i przyciskamy mocno do paznokcia na kilka sekund -> czekamy aż druk wyschnie i dopiero wtedy malujemy bezbarwnym lakierem. Inaczej będzie widać, że spiłyście literki, a to nieładnie.
Bardzo, baaaaaaaardzo popularny fanpage. Ale go dodaję. Bo jeśli lubisz czworonogi, a go jakimś cudem nie znasz, omija Cię w życiu bardzo wiele.
Tym razem mój Luby odkrywa internety. W świetnym stylu.
Na koniec poważny akcent. Ale nie przytłaczający, bo Suki Kim pisze fantastycznie. Do tego stopnia, że zapominałam, że czytam o faktach. Polecam z całych sił.
Na koniec poważny akcent. Ale nie przytłaczający, bo Suki Kim pisze fantastycznie. Do tego stopnia, że zapominałam, że czytam o faktach. Polecam z całych sił.
To co, po jednym linku na każdy dzień? Damy radę przetrwać ten tydzień? Wytrwałości, święta za pasem!
Komentarze
Prześlij komentarz